Po pierwsze sprzątanie, po drugie ekologia, po trzecie zero waste, po czwarte lniany chlebak.
Ad 1.
Nasze domy toną w rzeczach. Coraz częściej zdajemy sobie z tego sprawę i marzymy o pomieszczeniach wyposażonych tylko w niezbędne rzeczy; te które są funkcjonalnie, ale też te które ciszą nasze oko i łechczą naszą próżność, nie zagracając wrażeniowego odbioru rzeczywistości. Minimalistyczne (czytaj: czyste w zbędne przedmioty) wnętrza rodem z japońskich i skandynawskich magazynów designerskich to nasze niedoścignione marzenie, a także sposób na odgracanie się. Pisane są książki o tym jak sprzątać w „japońskim stylu”, nakręcane seriale, aby pomóc nam – opanowanym przez rzeczy – w pozbywaniu się zbędnych rupieci. I tak się dzieje: wszyscy, którzy czują „presję przedmiotu” powinni z tego śmiało korzystać i oddać się w ręce orientalnym i północnym modom na minimalizm.
Bo sprzątanie jest ważne. Nie tylko dlatego, że uczy nas dokonywania wyborów, gimnastykowania silnej woli, ale dlatego bo w dłuższej perspektywie sprawia, że dobre nawyki przeniesiemy dalej: na podwórko, skwerek, park i zaczniemy sprzątać nasze środowisko naturalne – miasto, wieś - miejsce w którym żyjemy.
I jak już wyjdziemy z bezpiecznego domu, to wtedy…
Ad 2.
… jesteśmy przerażeni, że to co dzieje się w naszych mieszkaniach z automatu przenoszone jest na zewnątrz. Bo toniemy w śmieciach! Papierki na chodnikach, foliowe reklamówki na drzewach, „upuszczone” papierosy, latające ohydne banery, no i kupy naszych pupili. Katastrofa ekologiczna depcze nam po piętach. Chyba wszyscy to już wiemy. I dlatego trzeba zakasać rękawy i do roboty. Na szczęście znowu z pomocą przychodzi nam moda: tym razem na #TrashChallenge – czyli społeczne sprzątanie najbliższego otoczenia. Okazuje się, że nie tylko nasz kraj tego potrzebuje. Trudno w to uwierzyć, ale na świecie są jeszcze bardziej brudne miejsca (choć dla nas Polska jest niestety wyjątkowa w tej niechlubnej dziedzinie). Powstają grupy osób sprzątające parki, miejsca turystyczne, ulice i lasy. Ponieważ jesteśmy autorami tegoż brudu, sami musimy wziąć odpowiedzialność i zabrać się do pracy, do sprzątania. Za tym powinna iść (idzie?) edukacja – i to nie dla najmłodszych – o dziwo dzieci wiedzą co to śmieci – ale takich już starszych, co to koszy na śmieci po prostu nie uznają.
Ad.3
Wiemy (niestety wciąż mniejszość) o najnowocześniejszych metodach przetwarzania śmieci. Supernowoczesne spalarnie powstają przy wielkich europejskich aglomeracjach. Co rusz słyszymy o tym, że z butelek pet można zrobić meble, ze skórki od jabłka powstaje ekoskóra, a z popularnego dębowego korka wegańskie buty. Bo niemarnowanie rzeczy i przetwarzanie tych wyrzuconych jest największym modowym hitem. No właśnie robienie z niczego coś, zużywanie wszystkiego co możliwe; podarowanie odpadom nowego życia i recyklingowego powrotu do obrotu (rzeczy), ograniczanie, kompostowanie to tylko niektóre z postulatów #ZeroWaste. Już ogólnoświatowego stylu próby życia bez śmieci a z konieczności z ponownym ich wykorzystaniem. Ten ruch społeczny, chyba śmiało możemy tak napisać, dba o to co kupuje, w jakiej formie i ilości. Zwraca uwagę na dobro środowiska, zwierząt i gatunku ludzkiego – to moda (!) która się opłaca i dzięki której dłużej będziemy cieszyć się zieloną trawą, ćwierkającymi ptakami, monstrualnymi dębami i platanami w miastach, czystością powietrza, krajobrazu i naszego ducha.
A4.
W Bäckerei owładnęły nas te wszystkie prądy modowe! Staramy się o nich czytać, wprowadzać je w życie, uczyć nasze dzieci o wielkiej potrzebie czynienia porządku w domu i na zewnątrz. I choć wiemy, że bywa ciężko (do każdego pomidorka osobny woreczek?), to trzeba te dobre mody wdrażać i spowodować ich zakorzenienie w najbliższym otoczeniu.
Stąd wziął się nasz lniany chlebak w stylu japońskiej #BentoBag. Wykonany jest z grubego naturalnego lnu, przy którego szyciu brak jest odpadów (bo bento bag to jeden prostokąt), zawiązywany na końcach. Nawiązując do asortymentu piekarnianego stworzyłyśmy minimalistyczną, niezbędną dla każdej kuchni i jadalni rzecz. Lniany chlebak od Bäckerei Bytom jest nie tylko ładny, wykonany z dobrego materiału, ale również praktyczny – możesz przechowywać w nim chleb, zaserwować chałkę na świątecznym stole, czy iść na zakupy nigdy więcej nie wstydząc się plastikowej siaty, lniany chlebak może być torebką na owoce, warzywa itp.
Chlebak z lnu to świetny na prezent dla najbliższych z delikatną sugestią od nas (i pewnie też od Was), że oto przyszedł czas na rzeczy porządne, długotrwałe, naturalne, a tym samym zmianę stylu życia i podążanie za dobrymi praktykami i modami.
Zdjęcia: Kasia Goczoł