Mała Rachel mieszka w Amsterdamie. Ma kasztanowe loczki, niezbyt zgrabny nosek, jest rezolutna i dowcipna, szczęśliwa w swoim domu położonym nad jednym z tysięcy bajecznych kanałów tej europejskiej metropolii.
Jest druga połowa XVII wieku. Kraje niderlandzkie mają kolonie z których do Amsterdamu importowane są egzotyczne towary. Dziewczynka bardzo chętnie wędruje ze swoim tatą do głównego portu, aby tam nabyć najcudowniejsze rośliny z całego świata. Egzotyki nie ma końca. Ojciec Racheli nigdy nie kryje swojej ekscytacji z poczynionych zakupów. Jest botanikiem. Kocha rośliny i bardzo chętnie opowiada o ich roli w lecznictwie, kosmetyce, kuchni swojej ukochanej córce. Ona natomiast podziwia ich piękno; kolory, linie papilarne liści, wykrzywione łodygi, liczy kolce na różach i obrywa listki goździkom. Nasyca się zapachem kolorowych płatków, a zielone resztki odkłada do klasera.
Rodzina nie ma złudzeń co do wrażliwości małej dziewczynki. Dlatego kiedy Rachel demonstruje swój malutki geniusz plastyczny od razu wysłana zostaje do malarskich Delft na kursy rysunku. Od piętnastego roku życia zwiąże się ze sztuką zarówno w życiu zawodowym, jak prywatnym, wychodząc za mąż za malarza portrecistę. Jej dziecięce uwielbienie do roślin pozostanie z nią do końca.
Jako dorosła Rachel zostaje zawodową malarką. Maluje tylko i wyłącznie kompozycje kwiatowe. Układa w wazonie piwonie, maki, róże, tulipany, mieczyki i inne gatunki, których nazw nie znamy, następnie przedstawia ja na płótnie. Ciemne tło za każdym razem wydobywa naturalne nasycenie barwy płatków i liści. Kwiaty są zawsze bujnie rozwinięte, w momencie ich najlepszego okresu – przygotowane jednak na kres wędrówki. Kompozycje obrazów są gruntownie przemyślane, a to co dzieje się na płótnie przywodzi na myśl japońskie ikebany.
Rachel jest artystką, która w swojej profesji odnosi sukces w tak trudnym, i niekobiecym przecież, wówczas zawodzie. Za życia Rachel namaluje ok. 250 dzieł z czego do naszych czasów przetrwa ok. 100. Ukochałyśmy kwiaty Racheli. Są pełne życia, dynamiczne, a w tle zawsze czai się jakaś niepewność, cień przemijalności i kruchości życia.
Jesteśmy pewne, że i Wy przyjmiecie nasze stroje z reprodukcją martwej natury z kwiatami autorstwa tej wielkiej i nieznanej holenderskiej artystki Rachel Ruysch, z należytym szacunkiem i dbałością o pamięć o niej i wszystkich nieznanych malarkach. Nadrukowałyśmy goździki, maki, lilie, tulipany, nagietki, maki, aksamitki, powoje… aby cieszyć się ich pięknem, a przez to wielobarwnością naszego życia.
Uwielbiamy sztukę i jej składamy hołd na lnie i na ponadczasowej Uskrzydlonej. (Historia Rachel jest trochę zmyślona na potrzeby BB, ale fakty nie)
>>> Reprodukcja dzieła „Martwa natura z kwiatami” Rachel Ruysch znajduje się w domenie publicznej <<<
_____________________________________________________________
Zdjęcia: Marta Chrobak
_____________________________________________________________
Podobne artykuły: